Remis we Frednowach.

Remis we Frednowach.

Za nami mecz VI kolejki A-Klasy. Spotkanie rozgrywane w dość wietrznych warunkach, które zakończyło się wynikiem remisowym. Za nami mecz z LZS Frednowy.
Każdy, kto choć trochę interesuje się tegorocznym sezonem A-Klasy wiedział, że drużyna LZS-u nie jest "chłopcem do bicia" i że bez walki nie odda trzech punktów, szczególnie na swoim boisku. Tak też właśnie było w tym spotkaniu. Od początku meczu nasz zespół chciał wyjść z takim samym nastawieniem jak na mecz z Ossą czyli wysokim presingiem. Jednak gospodarze mieli nieco ułatwione zadanie, gdyż w pierwszej połowie grali z wiatrem, który wiał na tyle mocno, że niekiedy ułatwiał wybicia piłki. Próbowaliśmy szybkich podań i kombinacyjnych akcji, ale niestety nie bardzo nam to wychodziło. Górne podania najczęściej w powietrzu zatrzymywał wiatr i ciężko było o dobrą piłkę. Najlepszą okazję w pierwszej części miał Filip Kornowski. Po strzale naszego zawodnika bramkarz gospodarzy odbił piłkę która niemalże spadła na stopę Filipa. Filip uderzył z pierwszej piłki, ale bramkarz rywali już leżąc bardzo instynktownie i z małą dozą szczęścia obronił strzał. Zawodnicy LZS-u także próbowali swoich szans i kilka razy przedarli się z piłką w nasze pole karne, ale zarówno nasza obrona jak i bramkarz pewnie spisywali się w pierwszej części gry. Do przerwy był wynik 0 : 0.
Po przerwie gra niewiele się zmieniła. W drugiej części meczu to my mieliśmy ten przywilej gry z wiatrem, jednak nie potrafiliśmy go wykorzystać. Próbowaliśmy stwarzać sobie okazje, jednak obrona gospodarzy również dobrze spisywała się w tym spotkaniu. Niestety w 67 straciliśmy bramkę na 0 : 1. Napastnik gości przedarł się w pole karne mijając lewą flanką naszego obrońcę i nie dał szans na skuteczną interwencję Michałowi Świątkowskiemu, który w tym meczu zastępował lekko kontuzjowanego Mateusza Dobuckiego. Na szczęście słowa motywacji od trenera podziałały i już po 4 minutach udało się wyrównać. Po prawej stronie boiska w okolicy 25 metra piłkę z kozłem przyjął sobie Tomek Perowicz i długo się nie zastanawiając huknął z prostego podbicia. Piłka przeleciała nad interweniującym bramkarzem i wpadła po długim roku w samo okienko. Była to bramka, która spokojnie mogłaby kandydować do najładniejszego gola tej rundy. Bramka ta dodała wiatru w żagle naszym zawodnikom, którzy próbowali zdobyć jeszcze jednego gola i ustalić wynik spotkania. Jednak ciężko było przedrzeć się przez szyki obronne drużyny gospodarzy. Już w doliczonym czasie gry mieliśmy mnóstwo szczęścia, gdyż zespół LZS-u zamknął nas na swojej połowie oddając trzy bardzo niebezpieczne strzały w przeciągu dwóch minut. Najpierw świetną interwencją po strzale z dalszej odległości popisał się Michał Świątkowski. Za chwilę rywale mieli rzut wolny z okolicy 20 metra na wprost bramki, ale na szczęście piłka trafiła w słupek. Niestety nie potrafiliśmy oddalić zagrożenia i rywale oddali jeszcze jeden strzał w kierunku bramki, ale ponownie wspaniałą interwencją popisał się Michał Świątkowski udowadniając, że jest godnym zastępcą dla Mateusza. Po niemal 5 doliczonych minutach sędzia zagwizdał koniec spotkania.

Patrząc na przebieg spotkania z tego remisu trzeba być zadowolonym. Wiadomym jest, że jakiś niedosyt pozostaje gdyż każdy mecz chce się wygrać, ale drużyna gospodarzy zagrała w tym meczu bardzo solidnie i ambitnie i  trzeba doceniać nawet ten jeden, malutki punkt.

Skład :
M. Świątkowski - P. Dąbrowski, W. Olszewski, J. Chmielewski, T. Perowicz (75' P. Chojnowski) - D. Strungowski, K. Godziszewski (62' M. Karpiński), M. Marchelek (55' A. Bułakowski) - F. Kornowski, W. Grochalski, K. Wiśniewski

Powiązana galeria:
zamknij reklamę

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości