Szalony mecz. Remis w Złotowie!

Szalony mecz. Remis w Złotowie!

Za nami mecz ósmej kolejki A-Klasy. Szalone spotkanie, które było beznadziejne w pierwszej połowie i o wiele lepsze w drugiej. Za nami spotkanie z Liderem Złotowo. Oczywistym było, że na trudnym terenie w Złotowie nie będzie łatwo o 3 punkty, ale takiego początku nikt się na pewno nie spodziewał. Już w 3 minucie straciliśmy bramkę. Po rzucie rożnym zawodnik rywali strzelił bramkę głową. Nie minęło 6 minut a było już 0 : 2. Zawodnik Lidera dopadł do piłki w okolicach 20 metra i oddał strzał z półwoleja. Strzał był na tyle mocny i precyzyjny, że Mateusz Dobucki nie miał żadnych szans. Nasi zawodnicy próbowali odpowiedzieć, ale ciężko było o składne akcje i sytuacje strzeleckie. Zespół Lidera jeszcze w pierwszej połowie mógł dobić naszą drużynę. Po strzale zza pola karnego piłka spadła na poprzeczkę. Pierwszy dopadł do niej napastnik gospodarzy, ale Mateusz Dobucki bardzo instynktownie obronił strzał i dał nadzieję na uratowanie meczu. Do przerwy nie wiele już się działo i przegrywaliśmy po 45 minutach 0 : 2.
Mocne słowa trenera podczas przerwy podziałały pobudzająco na nasz zespół. Od początku drugiej połowy chcieliśmy mocno zaatakować i to się udało już w 51 minucie. Ładnym indywidualnym rajdem popisał się wprowadzony w przerwie Wiktor Grochalski. Wiktor minął 3 rywali i pewnym strzałem pokonał bramkarza gospodarzy dając nam gola kontaktowego. Już po 10 minutach drugiej części udało się wyrównać. Po dośrodkowaniu Kuby Godziszewskiego w polu karnym dobrze odnalazł się Kuba Strungowski i ładnym strzałem głową pokonał bramkarza rywali. Gol ten sprawił, że zawodnicy uwierzyli, że w tym meczu można jeszcze wygrać. W 63 minucie udało nam się wyjść na prowadzenie. Pięknym strzałem z dystansu popisał się Mateusz Napiórkowski. Piłka wpadła w samo okienko. Warto dodać, że Mateusz strzelał słabszą lewą nogą. Po bramce na 3 : 2 to my mogliśmy dobić rywali strzelając czwartego gola. Po akcji lewą stroną Kacper Wiśniewski uderzył w słupek. Piłka spadła pod nogi Patryka Dąbrowskiego, ale pech sprawił że mając przed sobą tylko bramkę i obrońcę gospodarzy Patryk zamiast do bramki trafił w obrońcę. Od 67 minuty drużyna Lidera musiała radzić sobie w 10, ale już w 69 minucie udało im się wyrównać. Po małym zamieszaniu w polu karnym zawodnik ze Złotowa mocnym strzałem po ziemi pokonał naszego bramkarza. Jednak my nie zwiesiliśmy głów i w 79 minucie udało nam się zdobyć czwartego gola. Ponownie bardzo dobrze na głowę dorzucił Kuba Godziszewski, a w polu karnym najlepiej odnalazł się Dominik Strungowski, który strzelając głową dał nam czwartego gola. Wierzyliśmy, że uda się dowieźć korzystny wynik do końca spotkania, ale niestety zespół Lidera zdołał wyrównać w niemal ostatniej akcji meczu. Rzut wolny w okolicach środka boiska. Zawodnik gospodarzy wrzucił piłkę na dalszy słupek w polu karnym. Tam dobrze odnalazł się napastnik i pokonał naszego bramkarza. Można spekulować czy w tej sytuacji nie było spalonego, ale sędzia uznał bramkę. Niestety nie było już czasu na odpowiedź i mecz zakończył się remisem.
Cóż to było za spotkanie. Fatalna pierwsza połowa w naszym wykonaniu i o wiele lepsza druga część meczu. Niełatwo jest się podnieść po dwóch bramkach w 6 minut, ale naszym zawodnikom się to udało i za to należą im się brawa. Szkoda, że nie udało się utrzymać prowadzenia, patrząc na to, że Lider ostatnie 25 minut grał o jednego zawodnika mniej. Jednak trzeba cieszyć się z tego jednego punktu i z tego, że w końcu pokazaliśmy ofensywą grę.

Skład : 
M. Dobucki - W. Olszewski, P. Dąbrowski, J. Chmielewski, T. Perowicz - D. Strungowski, K. Godziszewski, M. Napiórkowski - F. Kornowski (46' K. Wiśniewski), J. Strungowski (85' P. Chojnowski), M. Marchelek (46' W. Grochalski)

Powiązana galeria:
zamknij reklamę

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości